Total Pageviews

Translate

Saturday 2 March 2013

Rozdział 7


*Oczami Claudii*
Obudziłam się około 17.00. Na stoliku stała szklanka z wodą i tabletki. Była tam też karteczka. Przeczytałam ją i zrobiłam to co było na niej napisane. Wstałam z łóżka. Zarzuciłam na siebie koc. Wzięłam szklanke i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni. Włożyłam szklanke do zlewu i poszłam do salonu gdzie siedzieli Karolina,Lou, Liam, Harry i Nialler. Usiadłam koło Liam'a.
- Lepiej się czujesz ? Wzięłaś tabletki ?
- Wzięłam, troche lepiej - delikatnie się uśmiechnęłam.
Cały wieczór przesiedziałam na kanapie z nimi. Poprawiło mi się samopoczucie. Gorączki już nie miałam. Czułam się o wiele lepiej niż rano. Ale dzisiaj chłopcy musieli już wracać do siebie. Niestety. Około 22.00 wyszli od nas. Gdy wyszli ja poszłam się wykąpać. Pół godziny później wyszłam i położyłam się spać.
Południe
Wstałam dość późno bo o 12.00. W pidżamie zeszłym na dół zrobić sobie śniadanie. Na stole leżała karteczka od Karoliny: "Pojechałam z chłopcami na wywiad. Powinnam wrócić przed 18 ". Odłożyłam kartkę na bok. Wzięłam kanapki i poszłam do pokoju. Włączyłam telewizor i przygotowałam się na całe popołudnie przed telewizorem. Pobiegłam jeszcze po telefon i laptopa i rozsiadłam się na miękkiej kanapie. Przykryłam się kocem. Włączyłam laptopa. Moje interakcje na tt były całe zapełnione życzeniami. Byłam bardzo mile zaskoczona. Odpisałam na każdego tweet'a. Weszłam jeszcze na parę stron plotkarskich. Na jednej z nich było napisane: "Ciekawe co Zayn Malik z zespołu One Direction kombinuje na urodziny Claudii ? Nie możemy się doczekać co to będzie ! "
-No ciekawe co - uśmiechnęłam się na samą myśl i wyłączyłam laptopa.
Była godzina 16. Położyłam się na kanapie, przykryłam kocem, położyłam telefon blisko siebie i oglądałam telewizję. Z racji tego że nie było nic ciekawego po jakimś czasie zasnęłam.
Około 17.00 obudził mnie dźwięk sms. Przetarłam oczy i wzięłam telefon do ręki. Odczytałam sms "Możemy spotkać się za 15 minut w naszym miejscu ? Będę czekać. Zayn xx".  zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Doprowadziłam się do porządku i wybiegłam z domu. Szybko szłam nad nasze jeziorko. W oddali zobaczyłam postać przypominającą Zayn'a. Po chwili pojawiła się druga postać. Musiałam przejść przez jezdnię. Nie rozglądając się przebiegłam przez ulice. Podeszłam do jednego z drzew. Widziałam Zayn'a i.... Perrie. Ale to co zobaczyłam później to było coś okropnego. Poczułam jakby ktoś wbijał mi ostry sztylet w serce. Łzy zaczęły mi płynąć ciurkiem po policzkach....
*Oczami Zayn'a*
- Dzięki za pomoc.
- Zawsze do usług :)
Kończyłem przygotowywać niespodziankę dla Claudii. W pewnym momencie znaleźliśmy się dość blisko siebie. Spojrzałem na Pezz. Była śliczna, ale nie tak jak Ona. Chwilę później stało się coś czego sobie chyba nigdy nie wybacze. Zacząłem się z nią całować...  Zacząłem się całować z Perrie. Wiem że nadal byłem singlem. Ale za pare naście minut miało się to zmienić. Przynajmniej miałem taką nadzieję. Usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem się.Nikogo nie zobaczyłem. Jeszcze raz podziękowałem jej za pomoc w przygotowaniu tego wszystkiego. Bez jej pomocy chyba bym sobie nie poradził.. Było już sporo po 18. Claudia się nigdy nie spóźniała.. Może coś się jej stało.. Raczej nie.. Przecież to tak daleko nie jest. No cóż. Umówiłem się z nią tutaj to tu na nią poczekam...
*oczami Claudii *
Biegłam ile sił w nogach. Weszłam do jakiegoś klubu. Usiadłam na krześle przy barze. Piłam kolejkę po kolejce. Nigdy się nie spodziewałam że te urodziny będą tak cholernie zjebane. Nigdy nie spodziewałam się, że ktoś tak bardzo dla mnie ważny, tak bardzo mnie zrani. Siedzę w klubie i użalam się nad sobą. Wlewam w siebie coraz więcej, dla mnie, niebańskiego płynu. Myślę cały czas o Nim. Tak cholernie go kocham. Czas mija dosyć szybko. Ktoś cały czas do mnie dzwoni. Nie mam ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Nie orientuje się gdy wybija 23. Postanawiam wrócić do domu. Ledwo trzymam się na nogach. Wychodzę z klubu. Idę jedną z ciemniejszych ulic w Londynie. Słyszę za sobą czyjeś kroki. Mimo że się boję nadal idę spokojnie. Cholera... Złamałam obcas. Zatrzymuje się. Zdejmuje buty. Idę na boso. Do domu mam jeszcze 3 przecznice. Słyszę czyjeś kroki. Ten ktoś jest coraz bliżej. Zaczynam przyspieszać tempo. Niestety pod wpływem tak dużej ilości alkoholu we krwi zaczynam tracić równowagę. Czuje że ktoś łapie mnie w pasie.
- Zayn ? - mówię z nadzieją w głosie i się odwracam ...
______________________________________________________________________
Przepraszam za takie opóźnienia :c
ten rodział wyszedł mi chujowo źle :c